czwartek, 21 marca 2013

Pozytywnie o negatywach, czyli odwracanie solarki ogonem

O ile jasne jest, czym jest negatyw zdjęcia czarnobiałego - zdjęcie się odwraca tak, żeby nikt nam nie wmówił, że białe jest białe, a czarne jest czarne - o tyle w zdjęciu kolorowym poodwracać można wiele rzeczy na wiele różnych sposobów, na ogół z katastrofalnym skutkiem. Wyjątkiem od tej reguły są jednak zdjęcia uzyskiwane techniką solarigrafii.

Dla niewtajemniczonych - solarigrafia polega na długim (często wielotygodniowym) naświetlaniu papieru fotograficznego w kamerze otworkowej. Pomijając inne - pewnie bardziej kluczowe - aspekty tej techniki (jak rejestracja drogi słońca na niebie, zmian w przyrodzie, etc.), uzyskuje się obraz który z jednej strony jest negatywem, a z drugiej - ma zupełnie nierealną kolorystykę. Wyglądać to może na przykład tak - to nie moje dzieło, autorką jest Aśka Sidorowicz:

(fot. Joanna Sidorowicz)

Zazwyczaj w procesie postprodukcji takiej solarigrafii bierze się negatyw takiego obrazu. Negatyw, czyli co?

niedziela, 17 marca 2013

A jeśli mostu nie ma?

Każdy kto oglądał Złoto dla zuchwałych na pewno pamięta, że most na pewno tam będzie. Wystarczy trochę wiary. Do wymarzonego kadru potrzeba było jeszcze wschodu słońca, mgieł i oczywiście pobudki o 4:30. Wschód zdarza się ponoć codziennie, o mgłach - za radą "Szajby" Sutherlanda - myślałem od dnia poprzedniego. Okazuje się, że z pozytywnym myśleniem też można przesadzić.

Świat - ten jaki znamy - na godzinę przed wschodem słońca nie istnieje. Nie dość, że kolory takie jakie wtedy widać na niebie, istnieją tylko wtedy, nie dość, że w tym oświetleniu zachwycić się można nawet Elektrociepłownią Siekierki (serio-serio! nawet miejsce i kadr mam na następny wschód), to z Warszawy da się wyjechać w ciągu dwudziestu minut, a po dalszej półgodzinie jazdy skręcać w rozjeżdżoną quadami leśną drogę, włączając reduktor.