sobota, 7 maja 2016

Mikulov

 


Mikulov - położone na południu Moraw kolejne niemal archetypiczne miasteczko Republiki Czeskiej. Zamek na wzgórzu, rynek z kolumną morową, stara wieża, zabytkowy kościół albo dwa, malownicze widoki z okolicznych wzgórz...

Brzmi to jak przepis na sukces, zwłaszcza w kontekście wyjazdu fotograficznego, a jednak wracam z pewnym rozczarowaniem. Im bardziej na wschód, tym wyraźniej widać, że Morawy to nie Czechy. Zawsze w Republice Czeskiej staram się uchwycić specyficzną czeską atmosferę, jakieś takie przymrużenie oka, widoczne gdzieś w szczególe przysłowiowe "jajo" (czy padam tu ofiarą polskich stereotypów?). Ale im bardziej na wschód, tym tego mniej, tym wszystko bardziej poukładane, poważne, takie jak gdzie indziej.

Wrażenie wyobcowania potęguje fakt, że Mikulov jest stolicą morawskiego winiarstwa (legł kolejny stereotyp: Czechy to przecież piwo!). Czegoż zresztą chcieć, jeśli nawet w przewodniku Lonely Planet napisano, że Mikulov jakby żywcem przeniesiono z Włoch...Wino można kupić tu w co drugiej kamienicy, a wybór piw w lokalach jest mocno ograniczony. Nieopodal zaś znajdują się dawne posiadłości Lichtensteinów w Valticach i Lednicy, które z kolei pasowałyby do doliny Loary.

Pokazuję więc zdjęcia z Mikulowa, ale z poczuciem, że mój obiektyw nie znalazł tego czegoś, co w Republice Czeskiej na ogół chcę znaleźć.