sobota, 19 listopada 2016
czwartek, 17 listopada 2016
sobota, 5 listopada 2016
sobota, 10 września 2016
środa, 10 sierpnia 2016
poniedziałek, 18 lipca 2016
Malta & Gozo
La Valletta |
La Valletta |
La Valletta |
La Valletta |
Ulice La Valletty |
Pałac Wielkiego Mistrza w Vallettcie |
Pałac Wielkiego Mistrza w Vallettcie |
Kościół Matki Boskiej Zwycięskiej w Vallettcie |
Konkatedra św. Jana w Valletcie |
Konkatedra św. Jana w Valletcie |
Grand Harbour |
Lokalizacja:
Malta
sobota, 7 maja 2016
Mikulov
Mikulov - położone na południu Moraw kolejne niemal archetypiczne miasteczko Republiki Czeskiej. Zamek na wzgórzu, rynek z kolumną morową, stara wieża, zabytkowy kościół albo dwa, malownicze widoki z okolicznych wzgórz...
Brzmi to jak przepis na sukces, zwłaszcza w kontekście wyjazdu fotograficznego, a jednak wracam z pewnym rozczarowaniem. Im bardziej na wschód, tym wyraźniej widać, że Morawy to nie Czechy. Zawsze w Republice Czeskiej staram się uchwycić specyficzną czeską atmosferę, jakieś takie przymrużenie oka, widoczne gdzieś w szczególe przysłowiowe "jajo" (czy padam tu ofiarą polskich stereotypów?). Ale im bardziej na wschód, tym tego mniej, tym wszystko bardziej poukładane, poważne, takie jak gdzie indziej.
Wrażenie wyobcowania potęguje fakt, że Mikulov jest stolicą morawskiego winiarstwa (legł kolejny stereotyp: Czechy to przecież piwo!). Czegoż zresztą chcieć, jeśli nawet w przewodniku Lonely Planet napisano, że Mikulov jakby żywcem przeniesiono z Włoch...Wino można kupić tu w co drugiej kamienicy, a wybór piw w lokalach jest mocno ograniczony. Nieopodal zaś znajdują się dawne posiadłości Lichtensteinów w Valticach i Lednicy, które z kolei pasowałyby do doliny Loary.
Pokazuję więc zdjęcia z Mikulowa, ale z poczuciem, że mój obiektyw nie znalazł tego czegoś, co w Republice Czeskiej na ogół chcę znaleźć.
Brzmi to jak przepis na sukces, zwłaszcza w kontekście wyjazdu fotograficznego, a jednak wracam z pewnym rozczarowaniem. Im bardziej na wschód, tym wyraźniej widać, że Morawy to nie Czechy. Zawsze w Republice Czeskiej staram się uchwycić specyficzną czeską atmosferę, jakieś takie przymrużenie oka, widoczne gdzieś w szczególe przysłowiowe "jajo" (czy padam tu ofiarą polskich stereotypów?). Ale im bardziej na wschód, tym tego mniej, tym wszystko bardziej poukładane, poważne, takie jak gdzie indziej.
Wrażenie wyobcowania potęguje fakt, że Mikulov jest stolicą morawskiego winiarstwa (legł kolejny stereotyp: Czechy to przecież piwo!). Czegoż zresztą chcieć, jeśli nawet w przewodniku Lonely Planet napisano, że Mikulov jakby żywcem przeniesiono z Włoch...Wino można kupić tu w co drugiej kamienicy, a wybór piw w lokalach jest mocno ograniczony. Nieopodal zaś znajdują się dawne posiadłości Lichtensteinów w Valticach i Lednicy, które z kolei pasowałyby do doliny Loary.
Pokazuję więc zdjęcia z Mikulowa, ale z poczuciem, że mój obiektyw nie znalazł tego czegoś, co w Republice Czeskiej na ogół chcę znaleźć.
Lokalizacja:
692 01 Mikulov, Czechy
sobota, 30 kwietnia 2016
Składniki i przyprawy w fotografii
Od pewnego czasu chodzi za mną myśl, że z fotografią jest jak z gotowaniem (porównanie jest naciągane, bo gotować zupełnie nie umiem). Ciekawe zdjęcie, jak dobra potrawa, składa się z odpowiednio dobranych składników i przypraw, dodanych w odpowiednich proporcjach. Czy można jednak pokusić się o podanie listy dostępnych takich składników, z których składamy obraz? Poniższe niech będzie próbą stworzenia takiej, choć z pewnością będzie ona dalece niekompletna.
Dlaczego o tym piszę? W obecnym świecie jesteśmy zalewani obrazami i niezwykle łatwo je tworzymy. A jednak jakieś zdjęcia wyróżniają się z tłumu. Nie znam obiektywnych kryteriów mówiących jakie zdjęcie jest dobre, a jakie złe - to zawsze jest dyskusyjne. Łatwiej i bezpieczniej jest jednak stwierdzić, czym zdjęcie wyróżnia się wśród innych. Myślę, że większość zdjęć uznawanych za dobre wyróżnia się przynajmniej jednym na jednym z pól wymienionych poniżej.
Dlaczego o tym piszę? W obecnym świecie jesteśmy zalewani obrazami i niezwykle łatwo je tworzymy. A jednak jakieś zdjęcia wyróżniają się z tłumu. Nie znam obiektywnych kryteriów mówiących jakie zdjęcie jest dobre, a jakie złe - to zawsze jest dyskusyjne. Łatwiej i bezpieczniej jest jednak stwierdzić, czym zdjęcie wyróżnia się wśród innych. Myślę, że większość zdjęć uznawanych za dobre wyróżnia się przynajmniej jednym na jednym z pól wymienionych poniżej.
wtorek, 22 marca 2016
niedziela, 21 lutego 2016
Beskid Niski
Wspólne ze Sławkiem Rogowskim zimowe plenery w południowo-wschodniej Polsce wraz z podążaniem szlakiem drewnianych cerkwi i kościółków stały się już tradycją. Byliśmy już na Roztoczu, byliśmy w Bieszczadach i na Pogórzu Bieszczadzkim, a po mojej ostatniej wizycie w Beskidzie Niskim powrót w ten rejon był niemal obowiązkowy.
Pogoda nas tym razem nie rozpieszczała, zmagaliśmy się z zachmurzonym niebem, płaskim światłem, śnieg raz był, a raz nie, czasem padał deszcz, a raz pomimo napędu na cztery koła wyciągaliśmy samochód z zaspy - ale jak zwykle było warto.
Beskid Niski jest oczywiście ogromny pod względem obszaru, zwiedziliśmy wyłącznie część najbardziej zachodnią, a zdjęcia pokazują tylko niektóre miejsca, w których byliśmy.
Więcej, miejmy nadzieję, za rok.
Pogoda nas tym razem nie rozpieszczała, zmagaliśmy się z zachmurzonym niebem, płaskim światłem, śnieg raz był, a raz nie, czasem padał deszcz, a raz pomimo napędu na cztery koła wyciągaliśmy samochód z zaspy - ale jak zwykle było warto.
Beskid Niski jest oczywiście ogromny pod względem obszaru, zwiedziliśmy wyłącznie część najbardziej zachodnią, a zdjęcia pokazują tylko niektóre miejsca, w których byliśmy.
Więcej, miejmy nadzieję, za rok.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)