- "Sto metrów wyżej mielibyśmy piękne słońce" powiedział Sławek. - "To jedziemy sto metrów wyżej" odparłem i zamiast na Stuposiany skręciłem na Dwernik.
Za Nasicznem słońce pojawiło się nawet bez wjeżdżania wyżej - okazało się, że Pogórza toną w ciężkich chmurach, które kończyły się na wysokości Otrytu, odsłaniając Połoniny, Tarnicę z Haliczem, Rawki z Pasmem Granicznym oraz Działem i Bieszczady Ukraińskie. Przełęcz Wyżnia okazała się dostępna bez problemu, przynajmniej czterokołowym samochodem i po godzinie podejścia można było cieszyć się widokami.